środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział IX

Słodkie żywioły we mnie śpią

Mogę lawiną runąć złą 

Żarem pustyni spalam cię 

Fatamorganą staję się 

Czasem jak odpływ zwalam z nóg 

Czasem jak przypływ sięgam ust 

A gdy pogodną chwilę masz 

Spadam jak mgła 

Jestem kobietą 

Wodą ogniem burzą perłą na dnie 

Wolna jak rzeka 

Nigdy nigdy nie poddam się 

Jestem kobietą 

Jestem dobrem jestem złem 

Jestem wodą jestem ogniem 

Jawą i snem 

Mogę lodowcem sięgać chmur 

Mogę Niagarą spadać w dół 

Mogę jak Etna zbudzić się 

Więc nie złość mnie 

Edyta Górniak - Jestem kobietą


Sakura Haruno już od piątej rano była na nogach i przeglądała prasę w poszukiwaniu ogłoszeń o pracę. Popijając gorące kakao, podkreślała na czerwono numery i adresy. Dzwoniła już do ośmiu agencji i w każdej słyszała, że nie ma odpowiedniego wykształcenia. Jednak nie poddawała się. Szkocja, choć piękna, nie miała tego uroku, które posiadało Tokio. Musiała przyznać, że co raz bardziej zaczyna tęsknić za domem i krajem, w którym się urodziła i wychowywała. 

Oparła się głębiej o miękki fotel i zastanowiła się co chciałaby robić. Nagle do jej głowy przyszła zbawienna myśl. A, gdyby tak założyć fundację dla kobiet dotkniętych przemocą domową. Nikt lepiej niż ona nie zrozumie tych kobiet. 

Z uśmiechem na ustach zadzwoniła na lotnisko. Miała do wykonania misję... 


Jako dziecko, był uczony, że najważniejsza jest rodzina i prawda. I, że za pieniądze nie kupi się prawdziwej miłości. Jego rodzica zapomnieli jednak wspomnieć, że łatwo w świecie można kupić jej namiastkę. 

Siedział na niewygodnej skórzanej sofie, która była najdroższym modelem. W jego dłoni znajdowała się szklanka z piwem. Mimo, że głowa pulsowała mu nieznośnym bólem. Nie przestawał wypijać kolejnych łyków alkoholu. 

On już wiedział, jak smakuje bieda. Jednak chciał posmakować smaku bycia kimś, a nie w cieniu kogoś. Droga, którą podążał był łatwa i szybka. Po trupach do celów jak to mówią. 

Jest szanowany lubiany i ogólnie poważany. Miał wszystko czego chciał. 

Jednak gdzieś w tej wędrówce po szczeblach kariery, stracił prawdziwego siebie. A wszystko to dla kilku marnych groszy. Czy można było niżej upaść? 


Sakura stanęła przed niewielkim domkiem przy ulicy September Street. Tutaj miała zacząć swoje nowe życie. 

Dom miał trzy sypialnie, aneks kuchenny połączony z salonem i łazienka. Może nie były to luksusy, ale ciepłe barwy ścian, uspokajały ją. 

Ze wszystkich stron otoczony był lasem. Czuła się tu jakby, schowała się przed całym światem. 

Mimo zmęczenia, czuła się szczęśliwa. To prawda, że teraz zaczynała wszystko od nowa, niemal od zera. Jednak była silniejsza. To co najgorsze było już za nią. 

Poszuka biura. Zrobi ulotki oraz napiszę kilka ogłoszeń do gazety. Znajdzie kilku sponsorów. 

Uśmiechnęła się czując w brzuchu motylki. Znowu wydawało jej się, że dopiero wkracza w dorosły świat. Miała swoje plany i marzenia, które chciała wcielić w życie. Miała nadzieję, na lepsze jutro. 

Gaara Suna z wściekłą miną wpatrywał się w nagłówek na pierwszej stronie The Timesa. Na zdjęciu uśmiechała się do nie go Sakura Haruno. 

W artykule opisywała nie tylko swoje dwa lata, które poświęciła na swoją karierę i rozbudowywanie fundacji, która miała na celu pomagać kobietom, które przeżywały przemoc domową. 

Czuł się, jak, by dostał w twarz. To była swoista zemsta na, nim. Kipiąc ze wściekłości wyrzucił gazetę do kominka i wszedł na taras. Musiał pooddychać świeżym powietrzem. 

Dlaczego do cholery jej się udało?! 

Przecież, był pewny, że wróci do nie go. I będzie błagać go o wybaczenie! 

A on łaskawie, by jej wybaczył. I znowu byłoby jak dawnej. 

Miało być jak dawniej. 


Była wykończona. Od kilku dni nie spała zbyt dobrze. I była po raz pierwszy w życiu zapracowana. Mimo tego czuła się doskonale. 

Westchnęła cicho i usiadła za mahoniowym biurkiem. Dopisała adres na kilku zaproszeniach i zaczęła je pakować do ozdobnych kopert. 

Jednak nawał pracy nie pozwalały jej zapomnieć o czarnowłosym adwokacie. A najgorsze z tego wszystkie było to , że musiała również jego zaprosić na otwarcie swojej fundacji. Bała się ponownego spotkania z, nim. 

- Uspokój się Haruno! - mruknęła do siebie ze złością. 

Miała ważniejsze sprawy niż rozpamiętywanie jednej nocy! Do cholery była ponad to . 

1 komentarz:

  1. Trochę się zaczęłam gubić ale jest super ^^ bardzo mi się podoba ta historia i napewno będę wyczekiwala na ciąg dalszy ^^ trzymam za Ciebie kciuki :*

    OdpowiedzUsuń