piątek, 19 września 2014

Epilog

Rozgrzane promienie słońce muskały jego twarz. Wkradając się bezczelnie pod powieki i nie dając dłużej spać. Z uparcie zamkniętymi oczami, zaczął sunąć dłonią po poduszce obok. 

Jego serce zatrzymało się a zimny pot oblał jego całe ciało. 

Jego dłoń natrafiła jedynie na pustkę. 

Świat zatrzymał się w jednej chwili. 

Otworzył oczy patrząc w pozwijane prześcieradło. Nadal czuł zapach pomarańczy. Jej zapach, o którym nie uda mu się już zapomnieć. 

Znowu to zrobiła, uciekła.. 

W jednej nieskończenie długiej sekundzie spadł z samej góry, z najczystszego nieba, do gorejącego bólem piekła. 

Znów mu to zrobiła, odeszła. 

W momencie, w którym był w stanie o nią zawalczyć. 


Podziwiał jej silną wolę i upór. To, że potrafiła powstać po upadku. Że od nikogo nie chciała pomocy. Za jej dumę i dobroć. 

Idealnie pamiętał, gdy wdarła się do jego serca, które zabiło mocniej. 

Miała na sobie zwykłą poplamioną koszulę i wytarte jasne jeansy. Jej twarz była jakby wykonana z kamienia, a oczy bez żadnego blasku, matowe. Drżąca ręką ściskała rączkę walizki. Podniosła na nie go i spojrzała z taką dumą, że aż musiał się cofnąć. Jej oczy były wszystkimi co sam czuł. Smutkiem, gniewem, dumą, nadzieją. 

Zaczął się zastanawiać, czemu ona zawsze od nie go ucieka? Jest aż tak straszny? 

Nagle ciszę przerwało ciche kroki i brzęk porcelany. 

Serce znów podjęła swój rytm. 

Delikatny uśmiech rozjaśnił męską twarz. 


Powoli otworzyła powieki, patrząc jak sypialnię zalewa srebrzysta poświata. Jej spocone ciało okryte było satynową kołdrą, silna męska dłoń spoczywał na jej talii. Uśmiechnęła się lekko, czując gorący oddech na swoim nagim ramieniu. 

Leżąc obok tego mężczyzny, czuła dziwny wewnętrzny spokój. Jakby nagle zawróciła do domu, po długiej podróży. 

Uświadomiła sobie nagle, że mimo, iż zaspokoiła swoje potrzeby seksualne. Nadal Itachi Uchiha tkwi w jej głowie. To było coś więcej niż tylko obustronne pożądanie. 

Wstała z łóżka, starając się nie obudzić bruneta i ubrała zieloną bluzę Itachiego na swoje nagie ciało. Po czym boso przeszła przez POKÓJ i otworzyła drzwi na korytarz. 

Weszła do kuchni i podeszła do kuchni. Wyjęła kartonik i nalała do dwóch szklanek soku z pomarańczy. Na talerze włożyła tosta, warzywami i jajkiem. Gdy skończyła do pomieszczenia wpadły pierwsze promienie słońca. 


Spokojnym krokiem przystąpiła próg sypialni. 

Czarne tęczówki wpatrywały się w nią z uwagą. 

Postawiła tacę z jedzeniem na łóżku i usiadła naprzeciwko nie go. Silna męska dłoń złapała jej małą. Nabrzmiałe od pocałunków wargi spoczęły na jej czole. W brzuchu rozszalało się tysiące motyli. 

Leciutko, niczym dotknięcie motyla głaskała jego policzki, obrysowywała kontur ust. 

- Bałem się, że odeszłaś - przyznał szeptem, przerywając ciszę. 

- Nie jestem idiotką, by uciekać od szczęścia - powiedziała cicho. W zielonych oczach pojawiły się diabelskie ogniki. 

- Nie pozwoliłbym ci uciec - oświadczył z mocą. A wielka poduszka spoczęła na jego głowie. 

- Czy ty nie jesteś aby czasem zbyt pewny siebie! - wykrzyknęła kobieta uśmiechając się delikatnie. 


Kilka miesięcy temu sprzedali jej niewielki domek, a kobieta przeniosła się do nie go. Pieniądze ze sprzedaży, przelali na konto fundacji. 

Itachi Uchiha powoli nauczał się żyć pod jednym dachem z tą kobietą. Kłótnie wybuchały między nimi co chwilę. Świat musiał z pewnością oszaleć. Bo, czy to normalne, kłócić się zawzięcie, by za pięć minut całować się namiętnie? 


Rok później Sakura Haruno ubrana w piękną białą suknię znowu powiedziała sakramentalne " Tak " Tym razem jednak było całkowicie, inaczej. Ślub wzięli w małej kapliczce, świadkami byli Hinata i Naruto. A noc poślubną spędzili na wyjętym jachcie. 

Oboje byli już dojrzalsi i doświadczeni, to też, inaczej patrzyli na swoje małżeństwo. 


- Bożę! Cudnie wyglądasz! - krzyknęła Hinata, patrząc na ubraną w zieloną sukienkę Sakury, spod, której malował się już brzuszek.

- Dzięki - odpowiedziała radośnie, pani Uchiha głaszcząc swój brzuch. 

- Znasz już płeć dziecka? - spytała ciekawie Uzumaki. 

- Wiem, dziewczynka. Itachi omal nie zemdlał, w końcu to już druga dziewczynka. Nie powiedziałam mu, tylko , że będzie też chłopczyk. - Z gardła czarnowłosej wyrwał się krzyk, który przerwało wejście pięcioletniej dziewczynki z różowymi włosami i czarnymi oczami. 

- Mamo, mogę iść z tatą do parku? - spytała dziewczynka, podchodząc do kobiety i przytulając ją. - Proszeee.... 

- Możesz, możesz tylko umyj ręce i ubierz czapkę - powiedziała. Na co Yuko podskoczyła z radości i wybiegła z pokoju. 

Nagle w drzwiach pojawił się uśmiechnięty czarnowłosy mężczyzna. Itachi podszedł do swojej żony i pocałował ją w czoło. 

-Kocham Cię 

- Ja ciebie też. 

I powtarzali sobie to każdego dna. 

A cztery miesiące temu urodzili się Yuuki Hinata i Naruto Sasuke Uchiha. Ich rodzina była teraz kompletna. 

KONIEC! 

*** 

A teraz...podziękowania, dla tych, którzy czytali moje wypociny i komentowali. Nawet nie wiecie, jak bardzo wam, za to dziękuję ;) 

Angelina03 

Anika chan 

Anonim 

Czarna Lamcia 

Hitomou 

Kakatai Li 

Malwina Czaska 

Minori Okami 

Paula 

I wszystkim tym, którzy nie skomentowali, ale czytali ;)

***
Jeżeli ktoś chce poczytać coś mojego autorstwa to zapraszam serdecznie na:

Perspektywa śmierci

Bez powietrza

5 komentarzy:

  1. Jakby Ci to.... powiedzieć??? Ja chce jeszcze!!! Nie chcę epilogu tylko jeszcze, jeszcze, jeszcze! Matko, pokochałam to i chcę więcej

    Dobrze zrozumiałam mają dwóję dzieci i jeszcze dwójkę, czy jedno i dwójkę?
    Dobra, nie ważne. ~wkurza się na brata~ ,,Zabierjają mi komputer!''
    Tak więc kończe tego i tak beznadziejnego komentarza ^^
    Pozdro :)

    I

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda ,że to koniec tej historii. :)Ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. No i w ogóle z resztą co będę chrzanić cieszę się jak głupia za to ,że mnie napisałaś w podziękowaniach. Choć przeważnie to marudziłam ,a nie pochwalałam. Życzę ci jeszcze wielu pomysłów ,weny czy czegoś innego co będzie ci potrzebne do pisania tak zajebistych opowiadań. :* Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważam, że za szybko skończyła się historia. Mogłaś zostawić ją na jakiś czas i kiedyś dokończyć. Dla mnie epilog trochę wymuszony :P
    Ogólnie to mam pozytywne odczucia odnośnie opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to się teraz Ciebie poczepiam xD
    Po 1. Nie można brać drugi raz ślubu kościelnego (chociaż kto bogatemu zabroni xD)
    Po 2. "Rok później..." a potem napisałaś o 5cio letniej dziewczynce, wtf? xD
    Po 3. Przez całą historię nic nie pisałaś o Naruto i Hinacie i tu nagle z dupy *puf* i są świadkami. W mandze sie przyjaźnili, w anime się przyjaźnili (a przynajmniej z Sakurą xD) ale pisząc opowiadanie pozmieniałaś pewne fakty, więc z perspektywy czytelnika równie dobrze mogą jej nienawidzić, a o dziecko pytają, żeby je porwać dla okupu czy zemsty XDD
    +czasami stawiasz przecinki w dziwnych miejscach. Rozumiem, zasady interpunkcji itp, ale czasem można je omijać. :D
    A tak poza tym to szkoda, że tak szybko skończyłaś. Epilog wygląda trochę na wymuszony. Trzy ostatnie rozdziały zdawały mi się pędzić i czasami nie ogarniałam co czytam, raz byli tu, a za chwilę już robili coś innego. No cóż... powodzenia z kolejnymi opowiadankami, i mam nadzieję, że się nie obrazisz za ten komentarz. xD W żaden sposób nie chciałam Cię zniechęcić, a bardziej pomóc. xD
    Pozdrowionki, czytelniczka od wczoraj :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Łaaaaa! Czemu ja tak późno trafiam na wyśmienite blogi? Opowiadanie bardzo mi się spodobało, a Itachi- cud, miód i orzeszki <3

    OdpowiedzUsuń