piątek, 12 września 2014

Rozdział XI

Zanim odejdę, nim odejdę stąd

Chwyć za rękę mnie, złap za rękę mą

Pójdziemy razem tam, chaos nigdy nas nie dosięgnie.

K2 - 1 Moment (feat. Buka)


Na niebie zaczynały pojawiać się pierwsze gwiazdy. W szklanych kieliszkach spoczywał biały szampan, trzymany przez smukłe kobiece dłonie. Przyjemny wietrzyk muskał szyje i ramiona. Powodując na ustach leciutki uśmiech.

Stał oparty o ścianę mając doskonały widok na balkon i ludzi na, nim. W prawej dłoni spoczywał do połowy opróżniony kieliszek, a lewa nonszalancko spoczywała w kieszeni spodni. Czarne tęczówki śledziły grę światła na różowych włosach, podziwiając kuszące krągłości kobiecego ciała. Pod palcami czuł miękkość jej skóry, usta doskonale znały jej smak. Niespokojne myśli zalały jego głowę, a serce przyśpieszyło swoje bicie. Widząc, że kobieta odstawia kieliszek i pociera zmarznięte ramiona, poczuł coś dziwnego.


Nagle poczuła ciepłą fakturę męskiej marynarki. Drżącymi dłońmi przycisnęła ją do ciała. Usta lekko się rozchyliły w zdziwieniu.

Każdą cząsteczką swojego ciała czuła subtelny dotyk stojącego za nią mężczyzny.

Jego postanowienie o żelaznej sile, wyparowało w jednej chwili. Chłodne usta spoczęły na smukłej szyi. Całując i skubiąc, wywołały dreszcz wzdłuż kobiecych pleców i cichy jęk.


Chwycił jej dłoń i zamknął w swojej. Nie zastanawiając się nad konsekwencjami ruszyli do zaparkowanego samochodu. Oboje wiedzieli jak skończy się dzisiejsza noc.

Otworzył przed nią drzwi i usiadł po stronie kierowcy.

Mieli tylko jeden plan.

Dać upust swoim pragnieniom. Nic więcej.

- I nie znikaj o świcie - odezwał się szeptem i zaparkował przed swoim domem. Na jej ustach wystąpił uśmiech, gdy silne dłonie podchwyciły ją i przycisnęły do twardego torsu. Niecierpliwe usta odnalazł jej. I świat przestał istnieć. Zdzierała z nie go ubrania, szybkimi ruchami. Zachłannie i z pasją oddawała jego pocałunki. Męskie ręce błądziły po ciele. A żar powoli stawał się nie do wytrzymania. W ich ciałach szalał ogień, którego nic nie było w stanie ugasić. Serce galopowało na oślep. Ogarnęła ich ekstaza. Całując się zdusili jęki wyrywające się z ich ust.

Po chwili kobieta spała wtulona w nie go. A on już wiedział, że będzie walczył o te kruchą istotkę do utraty tchu.

Bo oboje mieli prawo do miłości, która niespodziewanie zapukała do ich serc.

***

Za tydzień w piątek lub w sobotę Epilog.

4 komentarze:

  1. Nota jak zawsze spoko. Ale muszę powiedzieć bardzo ważną rzecz DRAŻNI mnie ten szablon. Chcę sobie przypomnieć co było w poprzednim rozdziale to akuratnie niema go w spisie . Ale to rozumiem ,że można nie zdążyć go dodać. Ale gdzie tu jest do ch***ry np. Poprzednia notka(przycisk) albo starsze posty i "Strona główna" . Wiem ,że narzekam jak jakaś starsza pani ale piszę co myślę. :D Czarna

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha jak na życzenie pojawia się nowy szablon.DZIĘKUJĘ!!:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Epilog?! Smutam :/
    No cóż, ale wszystko się kiedyś kończy.
    Pozdro :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Epilog? dlaczego :-( jest mi przykro ale będę czekać :)

    OdpowiedzUsuń